piątek, 22 marca 2013

Tytuł - bez tytułu.


A ja zrobiłem dzisiaj coś takiego...i tak się objadłem, że nie opiszę procesu tworzenia.


IMG_0831.jpgIMG_0832.jpg




PS.
ONA chyba jest niedzielnym kibicem i nie wie, że prawdziwi kibice jedzą kiełbaskę niewiadomego pochodzenia z grilla. Do tego ketchup, musztarda i czerstwa bułka. To wszystko podane oczywiście na plastikowej tacce :)

6 komentarzy:

  1. Bo może ONA chce zmieniać obyczaje?

    OdpowiedzUsuń
  2. ONA uświadomiła mi, że można inaczej, ale na niewiele się to zdało. Może czas uznać, że piłka nożna nie jest naszym sportem narodowym? Po cholerę pompujemy tam takie pieniądze? Uwielbiam patrzeć na narciarzy, to są sportowcy narodowi!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem z pięknego Krzyżackiego miasta, dla nas sportem narodowym jest speedway czyli żużel. Dziś nad ranem Jarek Hampel wygrał zawody z cyklu GP w Nowej Zelandii. Oczywiście nasze media o tym nie wspomną.

      Usuń
  3. Jednym słowem- nic nie pomaga. Może czas dokonać radykalnych zmian? I może to nie trenerzy są winni? ale ja się nie znam, to sobie mogę zadawać takie pytania...Narciarzy uwielbiam, dla żużlowców mam ogromny podziw, więc nie będę się przejmować kolejną porażką polskich piłkarzy. Mamy tylu wspaniałych, w innych dziedzinach sportowców, że będę się radować ich sukcesami!

    OdpowiedzUsuń
  4. Problem polega na tym, że tam panuje BETON. Pewnych spraw nie przeskoczysz. W naszym mieście jest kilka szkółek piłkarskich, trenuje w nich około 1000 chłopców ( w tym Gogos ) i już na tym etapie widać układy i układziki. Tusek postawił piękne orliki ale nie pomyślał o tym, że samorządów nie stać na ich utrzymanie. Paradoksem jest to, że my rodzice musimy się składać na ich oświetlenie aby dzieci mogły trenować. Koszt "hodowania" piłkarza na etapie wczesnoszkolnym to 500 złotych miesięcznie. Nie każdego rodzica na to stać, a jak wiemy talentu nie da się kupić.

    OdpowiedzUsuń