piątek, 26 lipca 2013

Pełnia.

Księżyca. Nie szczęścia. Ale jest ok.
W poszukiwaniu księżyca wędrowałam po ogrodzie nocną porą. Znalazłam Księżyc.


I śliwki węgierki, których wśród liści o dziennej porze nie udało się wypatrzeć:) Ta jasna plamka to księżyc złapany między gałązkami śliwy.


I dwie inne, małe obserwacje.
Ważka, która wpadła do mieszkania. Nartnik w oczku, w ogrodzie.




A między tymi ulotnymi chwilami - konkret. Ogórki z własnej uprawy z koprem z uprawy Mamy i chrzanem z ogrodu Teścia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz