Marudzę trochę na deszcz i brak ciepła, bo brak mi słońca, które ładuje mnie energią i pozwala się cieszyć kolejnym dniem, następną godziną. Jestem dzieckiem słońca. Mój nastrój zależy od tego świetlistego ciała niebieskiego. Nawet smutek jest lżejszy, kiedy świeci i rozświetla wszystko. Mnie także.
A jednak...mimo chłodu i deszczu posadzone rośliny rosną, kwitną i rodzą owoce. Oto moja przygoda z papryką
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz