niedziela, 26 maja 2013

Dzień Matki,

który wciąż mnie dotyczy. Z roku na rok coraz bardziej samotny. Moje córki same zostały matkami.  Świętują w swoich rodzinach. Kolej rzeczy. Przemijanie pokoleń. Byłam u swojej Mamy.
Uściskałyśmy się, wstawiła róże do wazonu, poszliśmy na obiad.
Tylko tło.
Smutek.

4 komentarze:

  1. Napisałaś to, a ja myslałam, ze tylko mnie dotyczą te mysli i ten smutek, Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odwiedziny córki, radość wielka, tak chociaż i smutek, ale to inny powód.DZIĘKUJĘ.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ w planach były odwiedziny niespodziankowe, które nie wypaliły z racji podróży przecież! Ja świętowałam poprzez prasowanie i robienie porządków;) Ale to prawda - taka kolej rzeczy, i pewnie co raz częściej tak będzie - bo Dzień Matki w przedszkolu czy szkole... Ale no naturalna kolej rzeczy - a przecież pamiętamy - dzwonimy, piszemy, planujemy spotkania dnia kolejnego (czy 3dni później). Nie smutaj!

    OdpowiedzUsuń
  4. hm... co najmniej 3 (bo nie wiem jak czwarta) córki chciały zrobić Ci niespodziankę i przyjechać - wiesz o tym - no ale Ty wyjechałaś świętować Dzień Mamy ze swoją Mamą, której to święto też ciągle dotyczy, a więc z jednej strony trochę smutku, ale z drugiej chyba dużo radości?
    zastanawiam się, co mają powiedzieć Matki, o których dzieci w ogóle nie pamiętają? których dzieci nie planują niespodzianek? których dzieciom nie chce się dzwonić, skypować, odwiedzać?

    z drugiej strony: tak, jestem Mamą - i moja Córeczka jest wnuczką Dziadków, którzy jej nie odwiedzają i nawet właściwie nie dzwonią... ciekawe, czy ona czuje się samotna?

    OdpowiedzUsuń