który wciąż mnie dotyczy. Z roku na rok coraz bardziej samotny. Moje córki same zostały matkami. Świętują w swoich rodzinach. Kolej rzeczy. Przemijanie pokoleń. Byłam u swojej Mamy.
Uściskałyśmy się, wstawiła róże do wazonu, poszliśmy na obiad.
Tylko tło.
Smutek.
Napisałaś to, a ja myslałam, ze tylko mnie dotyczą te mysli i ten smutek, Dziękuję.
OdpowiedzUsuńOdwiedziny córki, radość wielka, tak chociaż i smutek, ale to inny powód.DZIĘKUJĘ.
OdpowiedzUsuńAleż w planach były odwiedziny niespodziankowe, które nie wypaliły z racji podróży przecież! Ja świętowałam poprzez prasowanie i robienie porządków;) Ale to prawda - taka kolej rzeczy, i pewnie co raz częściej tak będzie - bo Dzień Matki w przedszkolu czy szkole... Ale no naturalna kolej rzeczy - a przecież pamiętamy - dzwonimy, piszemy, planujemy spotkania dnia kolejnego (czy 3dni później). Nie smutaj!
OdpowiedzUsuńhm... co najmniej 3 (bo nie wiem jak czwarta) córki chciały zrobić Ci niespodziankę i przyjechać - wiesz o tym - no ale Ty wyjechałaś świętować Dzień Mamy ze swoją Mamą, której to święto też ciągle dotyczy, a więc z jednej strony trochę smutku, ale z drugiej chyba dużo radości?
OdpowiedzUsuńzastanawiam się, co mają powiedzieć Matki, o których dzieci w ogóle nie pamiętają? których dzieci nie planują niespodzianek? których dzieciom nie chce się dzwonić, skypować, odwiedzać?
z drugiej strony: tak, jestem Mamą - i moja Córeczka jest wnuczką Dziadków, którzy jej nie odwiedzają i nawet właściwie nie dzwonią... ciekawe, czy ona czuje się samotna?